rybie łoko i tilt shift :)
Wczoraj uczestniczyłam w ciekawych wykładach i warsztatach dotyczących filmowania lustrzankami organizowanych przez firmę Samyang (to nie reklama 🙂 ). Miałam okazję przetestować parę efekciarskich obiektywów, na które już od jakiegoś czasu mam chrapkę;) (ach, ciągnie czasem człowieka do takich gadżetów…) Więc dziś krakowski Mały Rynek w rybim oku i „zminiaturyzowany” dzięki tilt shiftowi. No i ja w wersji super deformed;)
śniadanko :)
Pomidory nareszcie zaczynają w smaku przypominać pomidory, więc mogę spokojnie przystąpić do codziennego, trwającego do późnej jesieni, rytuału jedzenia na śniadanie grzanek z osypującymi się z nich kawałkami pomidorów. Powinnam pewnie raczej powiedzieć, że są to pomidory z grzanką, a nie odwrotnie;) Przez całe lato konsumuję ten zestaw równie łapczywie, co pierwszego dnia. Musi być tylko dużo pieprzu i parę listków bazylii – wtedy jest idealnie:)
sernik limonkowy
Sernik, to nie jest moje ulubione ciasto. Jednak nasłuchałam się ze wszech stron tyle o limonkowym jego wydaniu na spodzie z ciasteczek, że moja wyobraźnia poczęła działać na bardzo wysokich obrotach. Za kwasami, jak by to nie brzmiało, przepadam, oj przepadam, dlatego bez większej walki dałam się skusić na ten placek. I nie pożałowałam! Co innego moja talia… Jest boski i nie waham się go wychwalać! Ja, sernikowy sceptyk.
Przepis, nieco zmodyfikowany, pochodzi z Moich Wypieków.
pizza ziemniaczana
Przepis na to cudeńko znalazłam w biedronkowym miesięcznku „Moje Smaki Życia”, który regularnie podrzuca mi moje drogie Matczysko. Kiedy tylko ujrzałam zdjęcie przypieczonych, cienkich jak opłatek plasterków ziemniaków, posypanych serem i zatopionych w puszystym cieście drożdżowym, wiedziałam, że nie może to być złe! Przepis wprowadziłam w życie bezzwłocznie, a odkąd było mi dane wbić siekacze w pierwszy, chrupiący kęs, pizza ziemniaczana na stałe weszła do mojego imprezowego repertuaru. Za każdym razem eksperymentuję z serami sprawdzając, który najdoskonalej łączy się ze złotymi ziemniaczkami. Walka jeszcze trwa, ale na prowadzenie wysuwa się intensywny parmezan, który po tym, jak się rozpuści, zmienia swój stan skupienia przeistaczając się w strzlającą pod zębami, przepyszną skórkę.
pizza ziemniaczana
Przepis na ciasto drożdżowe, jak zawsze ten sam, od Siorek:
30 dkg mąki pszennej (ja często daję pół na pół z pełnoziarnistą lub żytnią)
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki soli
2 dkg drożdży
2 łyżki oliwy z oliwek
woda gazowana (lub piwo:))
dodatki:
parę młodych ziemniaków
utarty żółty ser
rozmaryn
oliwa z oliwek
sól i świeżo mielony czarny pieprz
Drożdże połączyłam z cukrem, solą i niewielką ilością wody. Dodałam mąkę, oliwę i kolejną porcję wody – taką by udało mi się wyrobić miękkie, sprężyste ciasto. I je wyrobiłam;)
Rozwałkowałam cienko, podsypując mąką, w kształt owalu, rozłozyłam na blasze i posmarowałam wierzch niewielką ilością oliwy. Ziemniaki (w skórce) pokroiłam na bardzo cieniutkie plasterki za pomocą mandoliny. Rozłożyłam równomiernie na pizzowym blacie (ale nie grubą warstwą), skropiłam oliwą, posypałam rozmarynem, solą i czarnym pieprzem oraz utartym serem.
Wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 180°C i piekłam ok. 20 minut, do momentu, kiedy ziemniaki nabrały złotego koloru (i przestały być surowe;)).
ja в кадре
Jakiś czas temu miałam przyjemność odpowiedzieć na parę pytań natury fotograficznej dla rosyjskiego żurnalu fotograficznego в кадре:)
Zapraszam na ów „wywiad” do в кадре🙂
Poznań 2013
Z okazji majówki wybrałam się wraz z moją kochaną i niezawodną ekipą pod postacią Męża i Brata zwiedzać Poznań. Plan ten już od dłuższego czasu krystalizował się w naszych głowach, a wolne majowe dni miały przypieczętować naszą decyzję.
Wyjazd przebiegał w sposób wyborny! Dni upływały nam na włóczeniu się po mieście, nawiedzaniu poznańskich świątyń i muzeów (jako żeśmy wszyscy muzykami, nie lada gratką było dla nas Muzeum Instrumentów Muzycznych, w którym przetrawiliśmy w zachwycie długie godziny:)), wieczorny czas przepędzaliśmy natomiast w barowych piwnicach, jak ja to lubię określać, „chlejąc browary i uprawiając hazard”;)
Mieliśmy też wielką przyjemność uczestniczyć w uroczystych obchodach rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, odbywających się na Rynku poznańskim. I, co chyba najważniejsze, radowaliśmy się widokiem trykających się koziołków – po to w końcu tam pojechaliśmy:)
moje słodkości dla KUKBUKa
W najnowszym numerze magazynu KUKBUK znalazło się dużo wiosenno-letnich przepisów – jak na porę roku przystało;) Ja dla KUKBUKa przygotowałam i sfotografowałam dwa klasyczne, bezowo- truskawkowe przepisy na eton mess i semifreddo. Zapraszam!
No i właśnie wróciłam z mojej poznańskiej majówki. Poznań był bombowy, aż szkoda było wyjeżdżać:)