Archive for Grudzień, 2010

świąteczno-sylwestrowe knysze

Knysze tradycyjne, od lat takie same, ale z powodu przewagi ilości ciasta nad ilością farszu, nastąpiły niewielkie, acz wyjątkowo udane modyfikacje:)

W moim domu do wyrobu knyszy używamy zawsze kruchego ciasta, robi je mój Tata. Farsz składa się z uduszonych pieczarek, suszonych grzybów leśnych i cebuli, drobno pokrojonych i dobrze odparowanych. Jedną część pierożków posypujemy kminkiem, a drugą czarnuszką:)

Tego roku nadmiar ciasta zamienił się w knysze wypełnione mieszanką startego intensywnego sera żółtego i podprażonego, pokrojonego w kostkę boczku… delicje:)

Reklama

świąteczny kajmak

Kajmak (tak jak i knysze), goszczą u nas i w Wielkanoc i w Boże Narodzenie. To po prostu nasze świąteczne jedzonko. Te pyszności zwykle przygotowuje mój Tata, a my z Bratem tylko asystujemy. Tak było i w tym roku:) Słodka krówkowa masa zawsze będzie kojarzyć mi się z wyjątkowymi, świątecznymi chwilami:)

Tak mi smutno, że już po Świętach…:( Było tak miło i rodzinnie, a tu znowu tyle czekania do następnych…;)

Składniki:

– 0,5 l mleka (2,5% tłuszczu)

– ok. 0,5 kg białego cukru

– odrobina esencji waniliowej (opcjonalnie)

– wafle

Mleko należy gotować na małym ogniu razem z cukrem, aż utworzą kleistą, półpłynną masę. Powstałą masą przekłada się warstwy andruta i zostawia do stężenia. Na koniec kajmak trzeba pokroić ostrym nożem w dowolnej wielkości romby.


Święta!!!

WESOŁYCH ŚWIĄT:)


świąteczne ciasteczka piernikowe

Tegoroczną pierwszą turę ciasteczek piekłam razem z kuzynką Marcelą. Potem zapakowałam i rozdałam podczas naszej wczorajszej przedwczesnej wigilii obchodzonej z przyjaciółmi i moim bratem;) Był też oczywiście barszcz z uszkami, ciasta, sałatki i różne rodzaje ryb przygotowane przez naszych gości. I choinkę już, też nieco przedwcześnie, ubraliśmy. Zaczęło być naprawdę świątecznie:)

Składniki (tym razem skorzystałyśmy z gotowej mieszanki piernikowej, ale zwykle wykorzystuję sprawdzony przepis z Wielkiego Żarcia):

– 2 szklanki mąki pszennej (część razowej)

– 1 łyżeczka proszku do pieczenia

– 1 łyżeczka przyprawy do pierników lub 4 goździki, sporo cynamonu, szczypta pieprzu, szczypta kardamonu

– ćwiartka margaryny

– 1 jajko

– pół szklanki cukru trzcinowego

– 15 dag miodu

– 3 łyżki kruszonych migdałów

– kandyzowana skórka z cytryny

Do ozdoby:

– wiórki kokosowe

– lukier (cukier puder, nieco gorącej wody, aromat rumowy)

Ze wszystkich składników zagniotłam ciasto, rozwałkowałam, wycięłam świąteczne kształty i piekłam ciasteczka w rozgrzanym do 180 st. piekarniku przez około 20 minut. Kiedy wystygły polałam je lukrem i posypałam dosyć niedbale wiórkami kokosowymi, żeby wyglądały, jakby napadał na nie śnieg;)


zupa chlebowa

Moja była super gęsta i, uwaga, nie zblendowałam jej, a to wielkie poświęcenie;) Zupa chlebowa jest idealna na zimowe popołudnia, bo niesamowicie rozgrzewa. A żeby ją przygotować nie trzeba nawet wyściubiać nosa za drzwi, bo składniki są tak przyziemne i codzienne, że znajdą się na pewno w każdym domostwie:) Konsystencja może co wrażliwszych odstraszyć, ale ja zaświadczam, że jej smak ma niewiele wspólnego z wyglądem;)

Składniki (dla 2 osób):

– 4 kromki razowego pieczywa (u mnie chleb pytlowy)

– 0,5 litra bulionu warzywnego

– połowa czerwonej cebuli

– 5 (lub więcej;)) ząbków czosnku

– 3 łyżki słodkiej śmietanki

– łyżka oliwy lub masła (czosnkowego, cebulowego)

– przyprawy: sól, czarny pieprz, czosnek niedźwiedzi, natka pietruszki

Rozdrobniony chleb przyrumieniłam na patelni wraz z poszatkowaną cebulą i rozgniecionymi ząbkami czosnku na łyżce masła (cebulowego). Do gorącego bulionu dodałam zawartość patelni i całość gotowałam na małym ogniu przez około 15 minut, mieszając i  rozdrabniając kawałki chleba widelcem. Pod koniec dodałam śmietankę i przyprawiłam zupę.


gorąca kokosowa czekolada

Rzadko jadam słodycze. Kiedyś, lata temu, słodkości (pierniczki i serca korzenne, mmmm…) stanowiły podstawę mojego wyżywienia. Potem, nawet chyba dosyć płynnie, bo nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakiejś drastycznej zmiany, przerzuciłam się na rzeczy słone i wytrawne. Ale chciał, nie chciał, przychodzi taki dzień, że jedyne o czym marzę, to kubek gorącej czekolady z bitą śmietaną. Tak, nie wiedzieć czemu, się składa, że dzień ten zwykle nadchodzi zimą;)

Składniki po mojemu (na dwie porcje):

– tabliczka gorzkiej czekolady o dużej zawartości kakao (lub czekolada w proszku – u nas tym razem ta wersja)

– 400 ml mleka

–  100 ml mleczka kokosowego

–  50 ml śmietany kremówki

– 2 łyżeczki cukru trzcinowego (opcjonalnie)

– cukier puder

– cynamon

Zagotowałam mleko z częścią mleka kokosowego (50 ml). W mleku rozpuściłam czekoladę w proszku. Ubiłam śmietanę z dodatkiem cukru pudru i reszty mleczka kokosowego. Śmietanę nałożyłam na czekoladę i posypałam cynamonem:) Podałam z moimi ukochanymi Katarzynkami bez polewy – był to dla mnie bardzo sentymentalny dodatek:)

A jutro z Gregorem i Bratem wybieram się na krakowski jarmark świąteczny na przepyszne pieczone ziemniaczki:)


uszka…

…zapakowane i gotowe do mrożenia:) Będą musiały jeszcze trochę poczekać na swój ‚wielki dzień’. A raczej to ja będę musiała poczekać, nie bez trudności i kompulsywnego zaglądania do zamrażalnika, na ich konsumpcję… Uszka, to zapewne nie tylko dla mnie, kwintesencja wigilijnego wieczoru. Spośród wszystkich świątecznych smakowitości, to właśnie myśl o nich powoduje zintensyfikowaną pracę moich ślinianek.

Farsz oczywiście tradycyjny, wytrawny i postny. Pieczarki, suszone borowiki i podgrzybki oraz cebula. Jak zwykle lepiłam z Babcią G. Tylko jak do tych pojemniczków zmieściło się sporo ponad 200 sztuk? To pozostanie zagadką;)

W przyszłym tygodniu czeka mnie jeszcze produkcja pierogów z kapustą i grzybami. A potem już tylko wypieki,  bo tegoroczną wigilię spędzimy u moich Rodziców:) A i Święta w rozjazdach, ale naturalnie wśród Rodziny:) Bardzo lubię Święta, a jeszcze bardziej okres do nich przygotowań:)


kurczak w marynacie z gęstego jogurtu i cukiniowe racuchy

Z powodu panujących ostatnio chłodów, które skądinąd wcale mi nie przeszkadzają, postanowiłam przygotować dziś treściiiwy, dający energię obiad:) Gęsta zupa z selera naciowego na rozgrzewkę, a potem już chrupiące placuszki, rozpływający się w ustach, soczysty kurak i aromatyczne pieczarki:)

Kurczak marynowany w gęstym jogurcie

Składniki (dla 2 osób):

– filet z (pojedynczej) piersi kurczaka

– 150 g gęstego jogurtu naturalnego

– 4 (albo więcej;)) ząbków czosnku

– przyprawy: sól, pieprz, ‚przyprawa do kurczaka’, ostra papryka, czosnek niedźwiedzi, czubryca, pieprz ziołowy, tymianek, rozmaryn

Filet pokroiłam na małe kawałki, dokładnie wymieszałam z jogurtem i przyprawami i odstawiłam na 2h w chłodne miejsce. Gdy mięso się zamarynowało nadziałam je na patyczki do szaszłyków i piekłam w piekarniku pod grzałką przez około 20 min.

Cukiniowe racuchy

Składniki (dla 2 głodnych osób):

– średnia cukinia

– pół czerwonej cebuli

– 4 (lub więcej;)) ząbków czosnku

– jajko

– 5 łyżek mąki pszennej

– przyprawy: sól, pieprz

– łyżka oleju rzepakowego

Cukinię, cebulę i czosnek starłam na grubych oczkach tarki. Wymieszałam z żółtkiem, ubitym na dość sztywną pianę  białkiem, mąką i przyprawami. Smażyłam do zrumieniania na teflonowej patelni, na niewielkiej ilości oleju rzepakowego.

P.S. W miniony weekend nawiedziliśmy domostwo moich Rodziców z okazji imienin Mateńki:) Spośród przeróżnych smakołyków jakie przyrządziła, najbardziej uradowała nas nasza ulubiona papryka faszerowana ryżem, grzybami i mielonym mięsem:)

A wczoraj natomiast wysłuchaliśmy charytatywnego koncertu na Kazimierzu. Organizatora, zespół NiPU, wspierała wokalnie kuzynka Olura:) Well done, Olura;)