moje ukochane grzanki
Ostatnio sporo gotuję, poznaję sporo przepisów, ale lubię też wracać do prostych smaków. I dlatego ciągle jem grzanki;) Ciepły, przypieczony chleb, to moje ukochane śniadanie i mogłabym jeść takie kromki jak tydzień długi, nawet same samiuteńkie, bez żadnych dodatków! Chociaż nie pogardzę wersją natartą czosnkiem, ani pokrytą ciągnącym się serem (już mi oko lata!). Czasem pozwalam sobie na rozpustę i wtedy dokładam kumpiak i drobno posiekaną cebulę, lub tak, jak dziś, co jest autentycznym niebem, liście szpinaku, tuńczyka, wędzony ser i pomidory… Jej, idę się wgryzać! A wszystkim śniadającym życzę smacznego:)
delicje:)
15/01/2013 o 11:27 am
🙂 🙂 Wielkie dzięki!
15/01/2013 o 11:30 am
uwielbiam takie sniadania! 🙂
15/01/2013 o 12:24 pm
Hehe, ja również 🙂
15/01/2013 o 12:25 pm
ochhh uwielbiam Twoje zdjęcia! Przepisy też ale te zdjęcia to mistrzostwo do potęgi! Absolutnie!
15/01/2013 o 12:46 pm
Jejć, strasznie mi miło i jeszcze straszniej dziękuję 🙂
15/01/2013 o 12:46 pm
Coś jest w tych grzankach, bo ja też bardzo lubię;) Bardzo smakowicie je podałaś;)
15/01/2013 o 2:57 pm
Tak myślałam, że nie jestem osamotniona 😉 Dzięki!
15/01/2013 o 3:29 pm
Witam, nie mogę oderwać oczu od tych grzaneczek.
U Ciebie wszystkie dania są takie śliczne. Piękne zdjęcia!!! Wspaniałe potrawy.
Będę tu częstym gościem.
Tym czasem zapraszam do siebie:
http://kasinkowe-gotowanie.blogspot.com/
15/01/2013 o 3:07 pm
Bardzo mi miło! Z chęcią odwiedzę również Twój Blog 🙂
16/01/2013 o 1:01 am
oj ale bym schrupała 🙂 takie dobroci…yumiii 🙂
15/01/2013 o 8:01 pm
Cieszę się! Dzięki 🙂
16/01/2013 o 1:00 am
Moje też ukochane… widzę, że Twój pomidor nie był smutny, ja mam ostatnio szczęście tylko do takich pomidorów . Przypomniałaś mi o wędzonym serze, o którym miałam czelność zapomnieć. Jak Ty to robisz, że nawet sniadaniowe banały tak wspaniale zaprezntować potrafisz… pieknie przekazujesz prawdę o polskim stole codziennym. dzięki Ci za to! całusy!!
16/01/2013 o 11:07 am
Och Aga, nie zawstydzaj mnie! Dzięki za te miodne słowa!
A bez pomidora nie potrafię się obejść i zawsze wygrzebuję jakiegoś rumianego i chociaż nie smakuje latem, trudno, lepszy taki niż żaden. Ale za takim prawdziwym, najprawdziwszym tęsknię nieludzko! 😉
27/01/2013 o 12:24 pm
siła tkwi w prostocie)
19/01/2013 o 1:40 pm
Też tak uważam 😉 Dzięki 🙂
27/01/2013 o 12:24 pm
wspaniałe zdjęcia 🙂 wielki szacun! 🙂
28/01/2013 o 7:10 pm
Super! Dzięki 🙂
29/01/2013 o 3:59 pm
Takiego połączenia jeszcze nie próbowałam, na pewno się skuszę, bo grzanki to jedna z moich słabości… 🙂
09/06/2013 o 9:47 am