piekielna zupa paprykowa
Niedawno przypomniała mi się świetna zupa krem, którą podała nam kiedyś znajoma, Gocha. W oryginalnym przepisie w skład wchodziła praktycznie tylko papryka, ale ja postanowiłam podrasować nieco moją zupę i… odrobinę przedobrzyłam… stąd przydomek ‚piekielna’;) Na szczęście przepadam za dobrze pikantnymi potrawami a Gregor również nie wyrzekł złego słowa, więc eksperyment zaliczam do udanych:)
Składniki (dla 4 osób):
– ok. 500 g czerwonej papryki
– 2 czerwone cebule
– 1 biała cebula
– 4 (lub więcej) ząbków czosnku
– 2 pomidory
– 1 papryczka chilli (lub chilli w płatkach)
– 300 ml bulionu warzywnego
– 200 ml mleka (2,5% tłuszczu)
– łyżeczka oliwy z oliwek
– przyprawy: sól, czerwony pieprz, świeża (lub suszona) bazylia
Poszatkowaną cebulę i zmiażdżony czosnek zeszkliłam na odrobinie oliwy. Paprykę, chilli i pomidory pokroiłam w kostkę, dorzuciłam do cebuli. Zalałam bulionem i gotowałam do miękkości warzyw. Pod koniec gotowania zupę doprawiłam i zblendowałam a następnie dodałam mleko i przybrałam świeżą bazylią
P.S. W ostatnią niedzielę mieliśmy przyjemność wziąć udział w wernisażu mojej Babci G. Wraz z innymi Twórcami, prezentowała swoje haftowane obrazy (sama posiadam dwa dzieła Babci:)). Oprócz wystawy, można było podziwiać również występy estradowe różnych wykonawców (od rocka przez piosenkę cygańską do flamenco). Przedstawiam moją Babcię G. na tle jej wyszywanek:
P.P.S. A mojemu drogiemu Gregorowi składam życzenia WSZYSTKIEGO IMIENINOWEGO z okazji imienin:)