zapiekany ryż z jabłkami
O tak, to jest typowe wspomnienie z dzieciństwa. Myślę, że nie tylko moje. Pamiętam czasy, kiedy byłam w początkowych latach edukacji, a jedna z koleżanek mieszkała w domu z ogrodem nieopodal szkoły. Jej mama zaprosiła kiedyś latem roku 1990 całą naszą klasę do tego ogrodu i uraczyła właśnie taką zapiekanką z ryżu i słodkich, czerwcowych jabłek. Nic więcej nie było nam wtedy potrzebne do szczęścia. Jedliśmy szybko, żeby jak najprędzej móc wrócić do zabawy.
najprostszy na świecie
zapiekany ryż z jabłkami
150 g suchego ryżu białego
1,5 kg słodkich, miękkich jabłek
ok. 6 łyżek cukru trzcinowego
(w zależności od tego jak słodkie są jabłka)
2 łyżeczki sproszkowanego cynamonu
1 łyżeczka soku z cytryny
150 ml mleka lub słodkiej śmietanki
1 łyżka masła
1 łyżka zgniecionych płatków kukurydzianych
1 łyżka zgniecionych płatków migdałowych
esencja waniliowa
Ryż ugotowałam al dente. Jabłka obrałam, wydrążyłam gniazda nasienne, pokroiłam na części. Rozpiekłam jabłka na suchej patelni z dodatkiem soku z cytryny i 3 łyżek cukru trzcinowego aż zmiękły.
Ryż wymieszałam z esencją waniliową, jabłkami, cynamonem i mlekiem/śmietanką. Przełożyłam do lekko natłuszczonego naczynia żaroodpornego. Wierzch zapiekanki pokryłam cienką warstwą utworzoną z reszty cukru trzcinowego, płatków kukurydzianych i migdałowych i równomiernie rozłożonych kawałeczków masła.
Piekłam zapiekankę 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 st. C. z funkcją grillowania, by na wierzchu utworzyła się chrupiąca skórka.
ryż z cynamonem
To nie tyle przepis, co jedno z najsłodszych i najstarszych wspomnień z dzieciństwa:) Prościej się nie da: ugotowany na dość miękko ryż, kwaśna śmietana, cukier i cynamon. Niczego się nie piecze, niczego się nawet nie miesza! Ale nie da się też pyszniej. Kiedy Matczysko było zagonione, w czasach gdy ja jeszcze z tornistrem na plecach i futerałem ze skrzypcami pod pachą również gnałam z jednej szkoły do drugiej, wtedy właśnie, w najbardziej krytycznych i wymiecionych z czasu momentach pojawiał się ryż z cynamonem! Och, jaka ja wtedy byłam szczęśliwa! I nie straszne mi były żadne trudy i znoje dnia codziennego:) Do dziś pamiętam taki stary pojemniczek na sproszkowany cynamon, po Prababci – jak szedł w ruch, to już wiedziałam, że na stół wjeżdża mój ulubiony obiad czasów dzieciństwa:)
ryż z cynamonem z czasów dzieciństwa
biały ryż
kwaśna, gęsta śmietana
sproszkowany lub utarty cynamon
cukier (brązowy)
Ugotowany na miękko ryż polewam obficie śmietaną, cukruję, posypuję cynamonem i przenoszę się w czasy dzieciństwa:)
rolowany ryż z wędzonym łososiem
Dziś moje oficjalne zakończenie roku szkolnego:) Jeszcze tylko dwa semestry i, jak Bóg da, będę panią od rytmiki;)
Nie mogę powiedzieć, że ‚nareszcie się będę byczyć do woli’, gdyż, spójrzmy prawdzie w oczy, nie przemęczam się za specjalnie na co dzień, więc raczej różnica będzie trudna do uchwycenia. Ale jednak świadomość prawdziwych wakacji jest bardzo przyjemna. A samo brzmienie tego słowa miło łechce uszy;)
Od dłuższego czasu miałam ochotę zrobić rzecz prostą, ale, zdawało mi się, że pracochłonną. Nie miało to być coś w guście sushi, ale jednak nieco inspirowane Dalekim Wschodem. Kiedyś na blogu Psotki mignął mi pewien przepis i po jego drobnym zmodyfikowaniu powstały moje ‚rulony’ z ryżu z wędzonym łososiem. Do tego ‚sos’ z awokado, dosyć luźno, zdaje się, związany z japońską kuchnią, ale niezwykle smaczny i przełamujący nieco mdłość ryżu;) Taka niby to fuzja;)
Składniki:
– ok. 60 g ryżu (u mnie, że tak to ujmę, zwykły)
– 100 g płatów wędzonego łososia
– pół awokado pokrojonego w słupki
– 1 łyżka octu ryżowego
– przyprawy: sól, gol-rang
Ryż ugotowałam z dodatkiem przypraw i octu. Ostudzony formowałam w rulony, w środku umieszczając po jednym słupku awokado i przykrywałam pokrojonymi na mniejsze części płatami wędzonego łososia.
Ruloniki podałam ze wspomnianym wcześniej sosem à la guacamole z awokado, czosnku, pomidora i soku z limonki oraz z ciemnym sosem sojowym.
ryż i jajko w koszulce
Od razu, na wstępie przyznam się bez bicia, że przepis na to pyszne danko podpatrzyłam w kuchni.tv, a jego autorem jest Gary Rhodes. Moja wariacja nie prezentowała się tak efektownie, jak wersja oryginalna, ale smak nie pozostawiał żadnych wątpliwości – pyszne!
Składniki (dla 2 osób, za kuchnią.tv):
– 100 g suchego ryżu arborio
– 2 pory
– 2 jaja
– 1 cebula
– bulion warzywny (tyle, by ryż go wchłonął i był ugotowany ‚na lepisto’;))
– 100 g parmezanu
– 2 plastry masdamera
– oliwa/olej
– łyżka pasty czosnkowej/rozkrojony ząbek czosnku
– 2 kromki bagietki
– przyprawy – sól i czarny pieprz
Posiekaną cebulę należy zeszklić na odrobinie tłuszczu, dodać ryż i zalać bulionem. Gdy zawrzy, należy szczelnie przykryć ryż i wstawić na 20 minut do piekarnika rozgrzanego do 200st. C. Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy i dorzucamy pory pokrojone w cienkie plasterki, doprawiamy i podsmażamy. Jajka trzeba ugotować na miękko w koszulkach (najlepiej w dużej ilości wody z dodatkiem octu – wtedy szybciej się ‚zetną’), odcedzić, posypać solą i pieprzem. Do ryżu należy dodać utarty parmezan i pory oraz dokładnie wymieszać. Podajemy w miseczkach na zupę lub naczyniach do sufletów, w następującym szyku: warstwa ryżu, jajko, kolejna warstwa ryżu, plaster masdamera. Całość można wstawić na kilka minut pod rozgrzany grill piekarnikowy, celem rozpuszczenia się wierzchiej warstwy sera. Jako chrupki dodatek występuje grzanka, sporządzona z kromki bagietki nasmarowanej oliwą i pastą czosnkową/przekrojonym ząbkiem czosnku, opieczona na złoto w piekarniku lub opiekaczu do pieczywa.
Moment, w którym przebija się jajko, a jego żółta zawartość oblewa ryż, jest tym, na który warto czekać;)
P.S. Za parę godzin wyjeżdżam na wakacje:) Nad morze:) Planowo, przez 10 dni będę napawać się cudownym widokiem naszego zimnego wybrzeża i smakować efekty porannych połowów. Nie tęsknijcie:);)