avocado nice cream
Lody, to mój ulubiony deser i mój ulubiony (oprócz arbuza ❤ ) letni orzeźwiacz. Najśmieszniejsze jest tylko to, że głównie to, potrafię godzinami gadać, jakich to smaków nie nabiorę do wafla i ilu to gałek nie zjem przy następnej okazji. A gdy okazja nadchodzi, nagle się wymiksowuję, bo natrętne myśli zaczynają atakować, że to cukier, że kalorie, że jak już zacznę, to nie przestanę… I tak kończę, opowiadając wokół, że następnym razem, to już serio zamówię i zjem i nawet nie będę kwękać, że w sumie to głupio zrobiłam, że się ożarłam.
Na szczęście, jakiś dobry człowiek odkrył lody z zamrożonego banana (geniusz jaki!) i znajomi nie muszą już przewracać oczami i wysłuchiwać o moich lodowych marzeniach. Teraz lody bananowe jem, kiedy tylko mam ochotę, a cieszą mnie tym bardziej, że mogę je zrobić sama i za każdym razem zmieszać z czymś innym. Tym razem podwójnie kremowe, bo i banan i awokado. I można jeść na zdrowie 🙂
avocado nice cream
1 dojrzałe awokado
2 dojrzałe banany
1 łyżka miodu (lub do smaku)
1 łyżka wiórków kokosowych
ziarenka z jednej laski wanilii
2 łyżki soku z limonki
Wszystkie składniki zblendowałam na gładką masę. Przełożyłam do plastikowego pojemnika i zamroziłam.
Najlepiej wyjąć lody z zamrażalnika 15 minut przed podaniem – są wtedy ultrakremowe i łatwo dają się nakładać.
cytrynowy morszczuk pieczony w folii
Powoli trzeba mi zacząć myśleć o jakiejś ‚nieznacznej’ utracie wagi, wiosna idzie;) Przechodzę więc na trochę lżejsze dania. Oznacza to dla mnie mniej tłuszczu i węglowodanów (mhhhm… zwłaszcza, że jutro Tłusty Czawartek;)), a że w przyrodzie musi panować równowaga, to pewnie lukę uzupełnię wzmożonym spożyciem piwa;) Ale jako stary praktyk, na dietach się znam, że ho ho, a i może pojawią się jakieś wspomagające postanowienia wielkopostne?;)
Dziś na obiad Gregorowi dałam pierogi z mięsem, bo on się nie odchudza;) Sobie natomiast przygotowałam wyśmienitego pieczonego w folii morszczuka z wyraźną cytrynową nutą. Do tego były karmelizowane pomidory śliwkowe, zielona fasolka szparagowa i sos z awokado. Wszystko pyszne i wierzę, że nie aż tak strasznie tuczące;)
Składniki (dla 1 odchudzającej się osoby;)):
Cytrynowy morszczuk pieczony w folii:
– 1 filet z morszczuka
– 3 plastry cytryny
– łyżeczka tartej bułki (dla tych, co się trochę mniej odchudzają;))
– odrobina oliwy z oliwek
– przyprawy: pieprz cytrynowy, pieprz ziołowy, sproszkowana trawa cytrynowa, płatki chilli, ‚diabelskie korzenie’, sól ziołowa
– kwadratowy kawałek folii aluminowej
Morszczuka posmarowałam odrobiną oliwy, posypałam bułką tartą i przyprawami oraz obłożyłam plasterkami cytryny. Zawinęłam szczelnie w aluminiową folię i piekłam w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez 15 min.
Karmelizowane pomidory (u mnie śliwkowe):
– 2 pomidory (śliwkowe)
– parę kropel oliwy z oliwek
– szczypta brązowego cukru trzcinowego
– przyprawy: czarny pieprz, sól, suszona bazylia (lub przyprawa ‚Vegeta Natur’ do pomidorków)
Pomidory pokroiłam w grube plastry. Rozłożyłam je na wyłożonej papierem pergaminowym blasze. Wierzch każdego plastra posmarowałam odrobiną oliwy, posypałam cukrem i przyprawami. Piekłam je razem z rybą, przez 15 min. pod grillem w piekarniku rozgrzanym do 180 st. C.
Sos z awokado:
– pół awokado
– ząbek (lub więcej;)) czosnku
– łyżka śmietany 12% tłuszczu
– pół łyżki musztardy (z pełnymi ziarnami gorczycy)
– łyżka soku z cytryny
– skórka otarta z połowy cytryny
– przyprawy: sól, biały pieprz, płatki chilli
Miąższ awokado rozdrobniłam, zmieszałam z sokiem i skórką cytrynową, czosnkiem i przyprawami. Śmietanę połączyłam z musztardą i częścią ‚pasty’ z awokado (resztę zostawiłam do ozdoby).