kuchniowy karmel
Styczniowy numer magazynu KUCHNIA od jakiegoś czasu jest w sprzedaży, a ja, z tradycyjnym już opóźnieniem do niego zapraszam:) Ode mnie tym razem karmel, czyli coś, co nawet jako antyfanka słodyczy kocham miłością żywą i gorejącą! Sosy, nadzienia, orzechy w karmelu – o mamuniu, tego nie odmówię sobie nigdy, dlatego materiał powierzony mi przez Redakcję przyjęłam z całym dobrodziejstwem inwentarza i wielką radością. Wielbiciele palonego cukru będą zachwyceni – to mogę obiecać, ale myślę, że cała zacna reszta też nie będzie narzekać;)
A w nawiązaniu do mojego poprzedniego posta pragnę nadmienić, a nawet się pochwalić, że uszka, pierogi i knysze na minione właśnie Święta mam odhaczone:D Zawzięłam się i wśród rozpierającej mnie dumy, dałam radę!
A na koniec chciałam podzielić się fotką z kolędowego koncertu, który miałam przyjemność zagrać z fragmentem damskiej części mojej Rodziny, z którym tworzymy folkowy zespół NOWOCKI🙂
Pięknie u Ciebie, jak zawsze! Ja może za karmelem nie jestem specjalnie, za to za Twoimi zdjęciami – zawsze i wszędzie 🙂
Poza tym: z kim się nam lepiej kolęduje jak nie z naszą rodziną? 😉
PS. Przeniosłam bloga – jakby co. Zmienił się tylko wygląd i adres. Reszta bez zmian. Zapraszam czasem, jak czas pozwoli: http://www.walkawkuchni.blog.pl
Pozdrawiam!
07/01/2015 o 11:29 am