zupa selerowa curry
Cóż mogę napisać o selerze? Lubię jego wygląd. Jak mu się bliżej przyglądnąć, jest niesamowicie kosmiczny i niebywale fotogeniczny. Tak, za to go lubię. No i za smak, taki nieoczywisty i, hm, korzenny. Najlepszy i najbardziej aromatyczny po upieczeniu i dodaniu doń sosu czosnkowego. Dziś natomiast zrobiłam z niego nieco orientalną zupę, bo „chodziła” za mną już od dobrych paru dni. Kokos i zielona pasta curry sprawdziły się idealnie jako dopełnienie selerowej nuty.
A jutro jem największego ponoć sznycla w moim życiu;)
Pokrojony seler, cebulę i czosnek ugotowałam do miękkości w bulionie. Dodałam zieloną pastę curry, sok z połowy cytryny, mleko kokosowe i resztę przypraw i jeszcze raz zagotowałam. Zblendowałam zupę, a na końcu pokropiłam ją olejem sezamowym.
U ciebie nawet seler wyglada jak top model, potwierdzam, że pyszny ale jakiegoś szczególnego wizualnego piekna w nim nie dostrzegam. Zupa z niego doprawiona została przez Ciebie bardzo odważnie, ja bym nie wpadła na takie połączenie, niemniej wierzę, że krem wyszedł obłędny. Cudownie go podałaś. całusy!!
09/04/2013 o 12:50 pm
Aga, Ty zawsze, ciągle i nieustająco potrafisz mnie rozbawić 🙂
09/04/2013 o 2:19 pm
seler jest bardzo zdrowy…ja robię sobie z niego soczek wydrążam połówkę zasypuję cukrem na noc a rano wpijam odżywczy napój:))
10/04/2013 o 11:20 pm
🙂
12/04/2013 o 8:30 pm
przypadkiem trafiłam do Ciebie. Wspaniałe zdjęcia, takie klimatyczne. Ehh też bym tak chciała ;). A zupę selerową zrobię, żeby polubić seler. Będę zaglądać. Pozdrawiam,
03/05/2013 o 5:35 pm