zupa krem z żółtego grochu
Ta zupa robi się sama, a jej smak jest iście stołówkowy. Czasem, gdy jem dużo potraw o intensywnm smaku, bierze mnie w końcu ochota na coś naprawdę mdłego. I to jest właśnie ta polewka. Nic się w niej nie dzieje, jest zupełnie zwykła i dlatego taka dobra. G. bardzo często składa na nią zamówienie, prawie tak często, jak na mielonego. A ja nie oponuję.
Dostaję ostatnio sporo wiadomości w sprawie zamieszczania przepisów w języku angielskim. Większość moich potraw jest bardzo prosta, jednak wychodząc naprzeciw niepolskojęzycznym Czytelnikom postaram się również podawać przepisy po angielsku.
Lately I get a lot of requests to put here recipes in English. Most of my food is very simple, but in order to satisfy non-Polish-language Readers I will also try to post English versions of the recipes.
creamy pea soup
500 ml of vegetable stock
150 g of yellow peas
2 cloves of garlic
salt & pepper
I put the peas into vegetable stock and cooked until peas became soft (about 1 hour). I added crushed garlic and seasoned soup with salt and freshly ground black pepper. I liquidized soup and served with diced boiled potatoes and slices of fried sausage.
Jednym słowem, stara, poczciwa grochówa. 🙂
Ps. Nata, co to za straszny przyrząd na zdjęciu? 😀 Mam narzędzie, że to nie jest narzędzie tortur (jak w Seksmisji :D).
Zdjęcia miodzio. 🙂
03/02/2013 o 5:40 pm
A jak 🙂 Małgoś, to jest taka ‚ubijaczka’ stara 🙂
03/02/2013 o 6:42 pm
piękna i narobiłaś mi smaku:))
03/02/2013 o 5:41 pm
Cieszę się 😉
03/02/2013 o 6:42 pm
uwielbiam takie zupy! 🙂
03/02/2013 o 6:02 pm
Ja również 🙂
03/02/2013 o 6:43 pm
Stołówkowa grochówa to jest to!!! Kojarzy mi się z takim ogromnym srebrnym garem na obozie harcerskim, w którym nie byłam ale rodzice wykupowali tam obiady. Stałam więc grzecznie z menażką w długaśnej kolejce czekając na przydział- grochówkę mieli najlepszą!!!
04/02/2013 o 7:44 pm
Jako dziecko nie byłam ani na kolonii, ani w harcerstwie, ani w stołówce, a do tej zupy przekonywałam się latami. Ale teraz już jestem w stanie pojąc ten sentyment, bo jest coś w tym najzwyklejszym, przetartym grochu 🙂
05/02/2013 o 11:04 am
Pingback: Friday’s For The Love of Food | Foodienarium
Super grochówka, narobiłaś mi apetytu 🙂
09/02/2013 o 11:15 pm
🙂 🙂
10/02/2013 o 12:49 pm
Pingback: Friday’s For The Love of Food Weekly Links Roundup | Foodienarium