krewetki w sosie curry
Dziś jedna z moich ulubionych dat wydarzeń historycznych – rocznica upadku Muru Berlińskiego. Nie świętuję jakoś specjalnie, ale zawsze przy tej okazji chętnie oglądam stare zdjęcia z 1989 kiedy to lud wreszcie postawił się reżimowi. Ojciec, który był wtedy parę dni wcześniej w Berlinie mówi, że mimo iż wszystko ‚wyglądało ładnie’, czuć już było na obrzeżach miasta buzującą rewolucję. Czasem żałuję, że sama nie widziałam tego na żywo.Może obejrzę znowu ‚Królika po berlińsku’?
A żeby nie było tak zupełnie poważnie, przygotowałam dziś superaromatyczne i superkolorowe krewetki. Nie przeczę, że najlepsze są w najprostszym wydaniu, przysmażone z czosnkiem, solą, pieprzem, sokiem z cytryny i natką pietruszki, ale czasem nachodzi ochota na jakąś inną wersję. U mnie ta ‚inna wersja’ ogranicza się zwykle do sporządzenia sosu na bazie mleka kokosowego, pasty curry i uduszonej szalotki. Jak dla mnie równie dobre, co klasyka.
krewetki w sosie curry
(dla jednej osoby)
10-15 krewetek (u mnie Black Tiger)
1 szalotka
2 (lub więcej;)) ząbki czosnku
150 ml mleka kokosowego
1 łyżeczka pasty curry (lub przyprawy curry w proszku)
sok z połowy cytryny
1 łyżeczka oleju rzepakowego
sól, czerwony pieprz, suszona natka pietruszki
Świeże lub rozmrożone krewetki pozbawione pancerzy i ‚wnątrza’;) zamarynowałam przez pół godziny w soku z cytryny a następnie podsmażyłam na niewielkiej ilości tłuszczu. Dodałam poszatkowaną szalotkę, zmiażdżone ząbki czosnku i pastę curry. Chwilę poddusiłam, dodałam mleko kokosowe i przyprawy i gotowałam aż sos odparował i zgęstniał (ale nie za długo, by krewetki nie straciły konsystencji).
Zacne! Robię w podobny sposób, przepięknie je podałaś, tak jak Ty tylko potrafisz!! uściski ogromne!
09/11/2012 o 4:26 pm
Dziękuję Aga za krzepiące słowa 🙂
Również ściskam! 🙂
09/11/2012 o 4:29 pm
mmm prezentują się przepysznie 🙂
09/11/2012 o 4:47 pm
Dziękuję 🙂 Bardzo mi miło 🙂
09/11/2012 o 4:48 pm
Biorę wszystkie i to w każdej postaci! 🙂 Uwielbiam! 🙂
09/11/2012 o 5:33 pm
Zapraszam, zapraszam 🙂
12/11/2012 o 11:12 am
Witam,
wspaniale proste i smaczne. Krewetki same w sobie są już – jak dla mnie – bogactwem smaku, nie trzeba więc dodatkowych udziwnień, ale przyznaję, że pomysł z mleczkiem kokosowym bardzo mi się podoba i na pewno go wypróbuję.
Pozdrawiam!
13/11/2012 o 9:45 am
Tym bardziej dziękuję 🙂
13/11/2012 o 12:49 pm
Takie curry z krewetek jest palce lizać 😉 Ja robię jeszcze ostrzejszą wersję, bo mój mąż jest fanem piekielnych smaków 😉 http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/?p=3399
13/11/2012 o 2:45 pm
Mmm, ostrzejsze, to jeszcze lepsze nawet 🙂
13/11/2012 o 4:36 pm
zdecydowanie moje ulubione zdjęcie krewetek! Wyglądają wspaniale!
19/11/2012 o 1:33 pm
Fajnie 😀 Wielkie dzięki 🙂
20/11/2012 o 5:00 pm