ziemniaczana kiszka, łosoś i szpinak
Ten obiad nie kosztował mnie wiele zachodu. Główną robotę wykonała ziemniaczana kiszka prosto z krakowskiej pracowni garmażeryjnej Pigi. Przyznam, że pierwszy raz z ową kichą miałam do czynienia, ale z pewnością nie ostatni. Matula zaopatrzyła mnie w dwa snadne kawałki, które do złudzenia przypominały pęta kiełbasy, jednak otoczka (jakoś nie mogę w tym kontekście słowa ‚jelito’…) wypełniona była gładko zgniecionymi i aromatycznie przyprawionymi ziemniakami z dodatkiem skwarków. Rzecz dość zaskakująca, jednak po pokrojeniu na plastry i obsmażeniu wprost wyborna!
Przyrumieniona kicha pasowała świetnie do pieczonego z solą, czerwonym pieprzem i trawą cytrynową dzwonka łososia i garści świeżego szpinaku.
Skomentuj