kotlety jęczmienne w sosie cebulowym
Od razu zacznę od zaległego WSZYSTKIEGO DNIOOJCOWEGO dla Wszystkich Ojców:)
Najbardziej słowiański czas w roku – Noc Świętojańska, Wianki, Kupała, moje urodziny i oczywiście zajęcia na uczelni;) Co roku ta sama śpiewka, od niepamiętnych czasów. No, co prawda przypadał nieraz na ten dzień koniec roku szkolnego, ale znacznie częściej przychodziło mi weń zdawać w pocie czoła (w końcu to już lato) jakoweś egzaminy;) We własne urodziny! Jak można?!;)
Za to mam na osłodę wspaniały Jarmark Świętojański pod Wawelem. Wszelkiej maści słowiańscy rzemieślnicy się tam zjechali. Można znaleźć się w centrum potyczek dzielnych wojów, pobrać naukę ukłonów dworskich, samemu uprząść powróz lub uwarzyć nieco soli. A to tylko nieliczne z atrakcji! Nie zabraknie również wyszynku ni benedyktyńskiej strawy: jest gryka i jagły, z grzybami, śliwką, boczkiem, a i gęsina się wyborna znajdzie. A wszystko pachnące, swieżuchne i parujące:)
Uwielbiam kaszę, a po wizycie na Jarmarku Świętojańskim tym bardziej zapragnęłam jeszcze bardziej ją uwielbić, a swe uwielbienie przełożyć na częstsze przygotowywanie owej w domostwie. Dlatego dziś jarskie kotlety z kaszy jęczmiennej – mojej zdecydowanej faworytki wśród kasz:)
Składniki:
Kotlety:
– woreczek kaszy jęczmiennej (100 g)
– ok. 60 g utartego parmezanu
– 4 (lub więcej;)) ząbki czosnku
– 1 łyżeczka masła
– posiekane zioła (u mnie szczypiorek, natka pietruszki i lubczyk)
– nieco kaszki kukurydzianej do obtoczenia kotletów
– przyprawy: sól, czarny pieprz, suszony czosnek niedźwiedzi, majeranek
– łyżka oleju rzepakowego do smażenia
Sos:
– 3 żółte cebule
– 1 łyżka oliwy
– 1 łyżeczka octu balsamicznego
– 1 śmietankowy serek topiony (trójkącik)
– nieco wody lub mąki (w razie potrzeby zagęszczenia lub rozrzedzenia sosu)
– przyprawy: sól, czarny pieprz
Kaszę jęczmienną ugotowałam do miękkości (z dodatkiem kostki bulionowej z oliwą i ziołami). Dodałam do niej masło, parmezan, zioła, czosnek i przyprawy. Wymieszałam, a z powstałej masy uformowałam małe kotleciki, które następnie opanierowałam w kaszce kukurydzianej. Kotleciki smażyłam na teflonowej patelnie w niewielkiej ilości oleju, na rumiano z obu stron.
Cebule obrałam i drobno pokroiłam. Dusiłam na niewielkiej ilości oleju. Przyprawiłam i dodałam ocet balsamiczny. Gdy cebula była miękka zblendowałam ją nadając jej konsystencję sosu. Dla zagęszczenia i gładkości, rozpuściłam w sosie serek topiony. Sos, w zależności od preferencji można rozrzedzić wodą lub bulionem, lub też zagęścić odrobiną mąki.
Do tego były pieczone z rozmarynem i majerankiem ziemniaczki oraz pomidory w śmietanie:)
A to nasze wspaniałe i aromatyczne kleparskie pomidory:)
Ostatnio robiłam kotlety z kalafiora. Widzę, że mam kolejny pomysł na bezmięsne mielone 😉 Pozdrawiam
22/07/2011 o 7:47 pm
‚Bezmięsne mielone’, to brzmi świetnie 😀 A z kalafiora też pychota 🙂
25/07/2011 o 11:15 am